sobota, 6 października 2012

Shopping in Shibuya

Jest weekend, a ponieważ wieczorem odbywa się przyjęcie powitalne dla nowoprzybyłych mieszkańców naszego akademika, nie można było się wybrać w dłuższą podróż, więc.... poszłyśmy na zakupy :D Zbiórka o 11, droga do Tokio i jesteśmy an Shibui, gdzie jak zawsze powitał nas tłum ludzi żądnych rozrywki. Pierwsze swoje kroki skierowałyśmy do sklepu Forever 21, który ma 5 pięter i można się tam naprawdę zapomnieć w zakupowym szaleństwie. Jako znana poszukiwaczka sklepowych okazji, wyczaiłam, że na 5 piętrze są przeceny przecen, czyli ceny z obniżek pomniejszano jeszcze o 50%. Muszę się tym pochwalić, że za 1150 jenów, czyli jakieś 50 zł (sic!) zakupiłam spodenki, 2 bluzki, czapkę, torbę na zakupy i okulary przeciwsłoneczne. To dość niebezpieczne, dostać się do tego sklepu. Zaczyna się kupować, bo takie tanie! Ale gdzie w Polsce znajdzie się nową bluzkę za 6 zł?
Zmęczone, ale zadowolone wróciłyśmy na powitalną imprezę, gdzie przygotowano dla nas jedzenie, picie i różne atrakcje. Była mnóstwo ludzi, zabawa integracyjna, w której wygrałam krem do rąk i mini kosmetyki do włosów, oraz bingo, w którym nagrodami były m.in. rower, bilety do Disneylandu czy telewizor. Organizacja naprawdę rewelacyjna, podziwiam za to Japończyków! Co więcej, pod koniec imprezy wszyscy się po prostu zebrali i zaczęli wspólne sprzątać, a więc wszystko poszło sprawnie i dość szybko. Wyobrażacie sobie coś takiego w Polsce?
Co do mojego tokijskiego życia... To kupiłam sobie wreszcie telefon na kartę i jestem zachwycona tym, że można z niego wysyłać maile za darmo i teraz do wszystkich piszę. Ogólnie kupno telefonu, nawet na kartę, wymaga w Japonii dużo czasu i oczywiście formalności. Nie można kupić samej karty sim, jak w Polsce, trzeba zakupić telefon, który musi być zarejestrowany w systemie. Być może jest to po to, żeby właśnie można było wysyłać te maile na dowolny adres... Nie wiem, w każdym razie tak po prostu JEST. Ważne, że wreszcie mam ten telefon, dodatkowy kontakt ze światem :D Swoją drogą jest to dość zabawne, bo każdy z nas, studentów zagranicznych, wziął oczywiście najtańszy model, a więc mamy teraz wszyscy oldschoolowe telefony z klapką w kolorze białym bądź czarnym i jak za starych, dobrych czasów stukamy w klawiaturę, żeby wpisać literki ;)
A jutro wycieczka do onsenu (rodzaj gorących źródeł)! Dalsze relacje wkrótce!

 przebieranki na Harajuku
 Forever 21, gdzie zrobiłyśmy więszkość zakupów
zmęczone, ale zadowolone zakupoholiczki
 moje łupy! <3
 przyjęcie powitalne się zaczyna. zgadnijcie, kto jest pierwszy i najbardziej głodny? zakupy w końcu męczą... ;)
uroczne, sztuczne gałązki z owocami khaki zdobią teraz mój pokój :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz